Wydarzenia

Rząd w Paryżu stoi przed szerzącym się kryzysem w państwie. Nasz mandat na bliskim wschodzie dawno temu już wygasł, zaś my dalej utrzymujemy tam naszą administrację. Arabom się to nie podoba, i od paru dobrych lat jesteśmy nękani przez partyzantów. Z każdym miesiącem ataki przybierają na częstotliwości i obecny garnizon może niedługo wymagać powiększenia. Jednak prawdziwym piekłem są Indochiny. Po zamordowaniu gubernatora kolonii w dżunglach Wietnamu, Laosu i Kambodży rozpętała się istna wojna. Nasza kontrola po za większymi ośrodkami miejskimi praktycznie nie istnieje. Przemieszczanie się po kraju jako człowiek rasy białej jest niebezpieczne a wręcz zabójcze. Ho Chi Minh, przywódca Wietnamskich komunistów głosi iż nie spocznie dopóki ostatnia francuska flaga nie zostanie spalona, i ostatni żywy francuz nie zostanie rozstrzelany a naród Wietnamski nie zazna smaku wolności. Na domiar złego lewica z pełnym poparciem związków zawodowych grozi strajkiem generalnym jeśli nie podniesiemy płac na co nas nie stać. Jak w tych trudnych czasach poradzi sobie prezydent De Gaulle?